Ptaszek w klatce.

Poprawa pogody natchnęła mnie, żeby zaprezentować Wam, jak wygląda parzenie herbaty zaparzaczką na baterie! Jest to ciekawe połączenie użyteczności (sitko, pojemnik do prezentowania i nasypywania suszu w jednym) z poczuciem bliskości natury. 




Przyznaję, że to szalony gadżet. Raczej nie wyobrażam sobie, żeby ktoś w codziennym pędzie parzył tak herbatę. To mogłaby jednak być niezwykła niespodzianka dla gości a także zaskakujący wystrój stołu na np coraz bardziej popularne spotkania herbaciane - tea party.




Sami zobaczcie i posłuchajcie. Zabawa jest w sumie urocza.




Przydałby się ornitolog, żebym w końcu wiedziałam, jaki to ptak pokrzykuje w tej klatce. Czy to odgłos miły dla ucha czy nie bardzo? Już sama nie wiem. :-)

Gosia

Udostępnij:

4 komentarzy

  1. Ale fajny filmik! Myślę, że taka zaparzaczka mogłaby zachęcić dzieciaki do robienia herbaty rodzicom! :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj tak! U nas w domu jest hitem, jak tylko trafia na stół. Każdy wtedy chce herbatkę :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hm, pomysł ciekawy na prezentację, chociaż sama bym coś cichszego czy bardziej melodyjnego podstawiła. Ale ciekawa idea na prezenter. Nie widziałam tego wcześniej:).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma wielu szaleńców co używają takie zwariowane gadżety :-) Postaram się coś jeszcze zaskakującego wygrzebać z mojej zaparzaczkowej kolekcji. Hm, nawet mam pomysł :-)

      Usuń