Co ma piernik do wiatraka, czyli silikon i herbata.
Kto lubi takie herbaciane zabawki jak
zaparzaczki, ten wie, że silikon zyskał ostatnimi czasy niebotyczną
popularność. Kilka przykładów? Oto te prosto z mojej szuflady:
Podobno silikon jest obojętny biologiczne (stąd jego użycie także w medycynie), bowiem polimer ten
powstaje, w uproszczeniu rzecz ujmując, z połączenia krzemionki występującej w
naturze z tlenem. Zalety użytkowe silikonów w kuchni można długo
wymieniać, ale najpopularniejsze to:
- ciepły w dotyku, wygodny, sprężysty, zajmujący mało miejsca w kuchni
- jest wytrzymały na niskie i wysokie temperatury (od -50 do +300ºC)
- łatwo się myje, nadaje się do zmywarki
- nie nasiąka zapachami ani wodą, ma długą żywotność
- łatwo się formuje w bajeczne wzory i jest kolorowy :-)
Dbając coraz bardziej o zdrowie boimy się jednak, że:
- może zaparzaczki wydzielają nieznane toksyczne związki podczas użycia
- nasze cudeńka odkształcą się trwale w wysokiej temperaturze
- barwniki może wchłaniają się do produktów spożywczych
- ostre narzędzia niszczą nasze niezniszczalne gadżety kuchenne.
I co teraz?
Pewnie większość, choćby drogich
herbacianych gadżetów silikonowych produkowana jest jednak w
Chinach, od tego nie uciekniemy. ALE:
- Możesz przecież sprawdzić, czy na opakowaniu importer umieścił info o ateście/dopuszczeniu produktu do kontaktu z żywnością – zdarza się w markowych sklepach.
- Włączamy też zdrowy rozsądek, czyli myjemy detergentem i wyparzamy nasze sitka kilka razy przed użyciem.
- Przy takiej dużej rozpiętości temperatur na jakie silikon jest odporny, nasze nawet +100ºC przy parzeniu herbaty to bezpieczna, zupełnie przeciętna temperatura.
- Nasze podstawowe organoleptyczne testy zwykle również nas nie oszukają – nie korzystamy z silikonu, który się kruszy, źle pachnie.
- Test zaczerpnięty z podwórkowych rozmów z innymi mamami to “uszczypnąć” formę. Jeśli pozostanie ślad przebarwiony na biało – może to nie być czysty, bezpieczny silikon.
Być może silikonowe filtry nie przetrwają próby parzenia w nich herbat liściastych. Być może to
jest tylko moda, która przeminie. Jednak przy zalewie rynku mnóstwem sitek o przedziwnych formach uważam, że można mówić o silikonowej pop kulturze
herbacianej.
Czekam na wasze zdjęcia z
zaskakującymi silikonowymi “skarpetami” do herbaty.
Gosia
2 komentarzy
Właśnie czekam na przesyłkę z taką rybką :)
OdpowiedzUsuńRybka na wędce? Nasza ma już lekko herbaciany nalot ale jset na to rada - jedno mycie w zmywarce i wygląda jak nowa!
OdpowiedzUsuń